Polski talent na Berlinale – DW – 12.02.2014
  1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polski talent na Berlinale

Róża Romaniec12 lutego 2014

Dziesięcioro młodych aktorów i aktorek z różnych europejskich krajów jest wyróżnianych rokrocznie jako „Shootings Stars” Berlinale. W grupie wybrańców znalazł się w tym roku także polski aktor Mateusz Kościukiewicz.

https://p.dw.com/p/1B6Ud
Berlinale 2014 Mateusz Kosciukiewicz
Mateusz KościukiewiczZdjęcie: DW/R. Romaniec

Wyróżniona dziesiątka młodych gwiazd europejskiego filmu – tzw. European Shooting Stars – uchodzi na Berlinale przede wszystkim za obiecujący narybek filmowy. Ich wybór organizuje od 17 lat Europejska Sieć Organizacji Filmowych - EFP. Wyróżnieni mogą liczyć na dodatkowe spotkania, castingi i propozycje reżyserów oraz przedstawicieli agencji castingowych. Niegdyś w gronie wybrańców znalazł się obecny James Bond - Daniel Craig oraz znana aktorka Rachel Weisz. W tym roku w dziesiątce „Shootingstars” znalazł się, obok laureatów m.in. z Niemiec, Szwecji, Norwegii i Rumunii także 28-letni Mateusz Kościukiewicz – laureat nagrody im. Zbyszka Cybulskiego. Kościukiewicz zagrał ostatnio w „Walęsie” Andrzeja Wajdy. Na Berlinale pokazywano ostatnio dwa filmy z jego udziałem: „Baby Blues” Kasi Rosłaniec oraz „W imię...” Małgośki Szumowskiej.

Eröffnung Berlinale 2014
Berlinale jest jednym z trzech najważniejszych festiwali filmowych na świecieZdjęcie: Reuters

Róża Romaniec: Co to wyróżnienie dla Pana oznacza?

Mateusz Kościukiewicz: Oczywiście cieszę się, bo jest to ważne wydarzenie dla europejskiej społeczności filmowców i miło być częścią tego. Jest to trochę, jak wejście do rodziny europejskiego kina. To jest w tym wszystkim najważniejsze.

RR: Sądzi Pan, że to wyróżnienie będzie odskocznią do międzynarodowej kariery?

MK: To się okazuje dopiero z czasem. Każde wyróżnienie jest przede wszystkim szansą, bo wtedy zwraca się na siebie uwagę. Czy i jak się to potem wykorzysta, jest bardzo indywidualną sprawą, o której każdy z aktorów decyduje sam. Trudno też przewidzieć, komu się uda.

RR: Nie jest Pan pierwszym polskim aktorem, którego jury wybrało do grona „Shootingstars” podczas Berlinale. Na ile korzysta Pan też z rad kolegów?

MK: Nasza branża jest dość dynamiczna, wciąż się coś dzieje. Ja jestem raczej samotnikiem i rzadko kieruję się sugestiami innych. Podążam głównie swoją drogą.

RR: Dla publiczności Berlinale nie jest Pan jednak nieznanym aktorem, bo filmy z Pana udziałem były już tutaj prezentowane w ostatnich latach i były nawet wyróżniane. Jak ważne jest to miejsce dla Pana, jako młodego polskiego aktora?

Großbritannien Film James Bond Skyfall Premiere Daniel Craig und Berenice Marlohe
Także Daniel Craig - obecny James Bond - zaczynał jako Shootingstar na BerlinaleZdjęcie: Reuters

MK: Berlinale jest jednym z trzech najważniejszych festiwali filmowych na świecie, więc udział w nim jest naturalnie szansą. Grając w filmach, które są tu pokazywane, aktor staje się częścią pewnej machiny promocyjnej, zwraca na siebie uwagę i to niezależnie od wieku.

RR: Dyrektor festiwalu Dieter Kosslick powiedział ostatnio, że nie znalazł w tym roku w Polsce i innych krajach Europy środkowo-wschodniej wielu filmów wartych pokazania. Czy taki komentarz boli polskiego aktora?

MK: Mnie nie, bo ja nie brałem udziału w tych filmach, które w tym roku starały się tu zaistnieć. Ale trzeba powiedzieć, że każdy filmowiec stara się jak może, aby zrobić jak najlepszy film. Nie wiem, czy powinniśmy te słowa brać sobie do serca jako całe środowisko. W polskim kinie zaczyna się teraz coś dziać. Wchodzimy w inny etap naszej kinematografii i kształtujemy indywidualne języki. Potrzeba trochę czasu, aby taka polska fala znowu nadeszła i by nasze filmy były rozpoznawalne na rynku europejskim.

Berlinale 2014 Shooting Stars
Piątka młodych aktorów wyróżnionych na Berlinale 2014 - w środku PolakZdjęcie: Getty Images

RR: A jak wyglądają Pana doświadczenie z niemieckimi filmowcami?

MK: Właśnie dwa tygodnie temu skończyłem zdjęcia do australijsko-niemieckiej koprodukcji o francuskich surrealistach w Berlinie, a więc mam kontakt z niemieckimi filmowcami. Na pewno istnieją spore różnice w pracy. U nas, w Polsce wszystko jest bardziej elastyczne a w Niemczech jednak pewien plan działania musi być realizowany od początku do końca. Trudno powiedzieć, czy to lepiej, czy gorzej. Myślę, że jak wszystko, także to ma dwie strony medalu.

RR: Dziękuję za rozmowę.

red. odp.: Elżbieta Stasik