Niepokój o pokój. Bliski Wschód po triumfie wyborczym Hamasu. – DW – 27.01.2006
  1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niepokój o pokój. Bliski Wschód po triumfie wyborczym Hamasu.

Andrzej Pawlak27 stycznia 2006
https://p.dw.com/p/BII0
Zdjęcie: dpa

Cała dzisiejsza prasa niemiecka obszernie komentuje wielki sukces wyborczy Hamasu, który będzie rządził Autonomią Palestyńską po zdobyciu absolutnej większości głosów w parlamencie. Berliński „Tagesspiegel” wyraża przekonanie, iż Hamas, odpowiedzialny za blisko 60 samobójczych zamachów terroryrystycznych w Izraelu, zmieni taktykę. Jak pisze: „Także OWP była kiedyś organizacją terrorystyczną. Ale władza zmienia. Wyostrza poczucie realizmu. Jest wiele przykładów, potwierdzających taki pozytywny proces przemian, Wynik palestyńskich wyborów parlamentarnych trzeba akceptować, a nawet respektować. Samo uznanie go, nie oznacza jednak automatycznie poparcia. Hamass musi jasno i wyraźnie określić, na jakich warunkach zamierza oprzeć przyszłą współpracę. Jeśli nie odżegna się od aktów przemocy przeciwko cywilom, sam pozbawi się prawa do wielomilionowej pomocy finansowej Unii Europejskiej.”

Dużo bardziej sceptycznie na pozytywną ewolucję Hamsu, przyszłe stosunki palestyńsko-izraelskie i – generalnie – sytuację na Bliskim Wschodzie zapatruje się „Neue Ruhr/Neue Rhein-Zeitung” z Essen. Jego zdaniem „Sąsiedztwo Izraela zamienia się w beczkę prochu. W Iranie rządzi człowiek, który pragnie wymazać Izrael z mapy świata. W Autonomii Palestyńskiej do władzy doszło radykalne, islamskie ugrupowanie Hamas, które odmawia państwu żydowskiemu prawa do istnienia i ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za większość zamachów teerorystycznych w tym kraju. (...) Izrael ma – mówiąc łagodnie – trudnych sąsiadów, a wybór dokonany przez Palestyńczyków wystawia jego cierpliwość na ciężką próbę. Z Hamasem nie da się zbudować niepodległego państwa palestyńskiego. Dopóki Hamas nie zrezygnuje ze stosowania przemocy i zniszczenia Izraela jako swego głównego zadania, dopóty nie może być dla niego partnerem rozmów.”

Wetzlaer Neue Zeitung” zastanawia się, czy Niemcy nie mogłyby podjąc się roli pośrednika w konflikcie izraelsko-palestyńskim: „To, czy w ogóle dojdzie jeszcze do rozmów pokojowych pomiędzy Izraelczykami i Palestyńczykami zależy w pierwszej linii od Hamasu. Ta terrorystyczna organizacja stanęła przed wyborem: budować czy niszczyć? Demokracja czy teroryzm? Proces dorastania Hamasu może ciągnąć się latami, ale sam fakt, że to ugrupowanie po raz pierwszy stanęło do wyborów parlamentarnych świadczy o tym, że powoli zwycięża w nim poczucie realizmu. W niedzielę do Izraela udaje się kanclerz Angela Merkel. Jeśli uda się jej znaleźć właściwe słowa, może przyczynić się do przestawienia zwrotnic na pokojowe tory.”

Dotychczasowy rozwój sytuacji w konflikcie palestyńsko-izraelskim podsumowuje „Hessische/Niedersächsiche Allgemeine” z Kassel: „Era Arafata zakończyła się spektakularną klęską jego Al Fatach. Era Hamasu właśnie się rozpoczęła. W najlepszym wypadku ruch ten przekształci się w radykalną partię polityczną. W najgorszym zaś przez następne 32 lata wspólne losy izraelsko-palestyńskie upłyną pod znakiem gwałtu, nienawiści i terroru, które na długo wykluczą ich pokojowe współżycie.”