Niemieckie dylematy z energetyką jądrową – DW – 10.07.2009
  1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemieckie dylematy z energetyką jądrową

10 lipca 2009

Zapowiada się nowa debata o energetyce atomowej i zamykaniu pracujących elektrowni atomowych. Sprzyja temu zbliżający się termin wyborów do Bundestagu.

https://p.dw.com/p/Ikuv
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Ostatnia awaria w elektrowni atomowej w Kruemmel koło Hamburga sprawia, że kwestia enegetyki atomowej staje się tematem walki wyborczej.

Wycofać się czy nie wycofać z energetyki jądrowej – oto jest pytanie. Pojawia się w Niemczech cyklicznie, tym razem w związku z awarią siłowni w Kümmel. Koniec energetyki jądrowej został już właściwie przypieczętowany. Zapis o zamykaniu niemieckich reaktorów do 2021 roku znajduje się w umowie koalicyjnej rządzących chadeków i socjaldemokratów, a naciskali na to ci ostatni.

Do kogo należą niemieckie reaktory atomowe?

Siedziba konsernu RWE AG w Essen
Siedziba konsernu RWE AG w EssenZdjęcie: AP

W Niemczech pracuje obecnie 17 elektrowni atomowych: cztery w Badenii - Wirtemberdze, pięć w Bawarii, dwie w Hesji, trzy w Dolnej Saksonii i trzy w Szlezwiku-Holsztynie. Najstarsza siłownia, Biblis A, liczy 34 lata i znajduje się w Hesji. Właścicielami tych siłowni są cztery koncerny: E.ON, RWE, EnBW i Vattenfall. Niektóre, jak np. Grundremmingen w Bawarii, zarządzane są przez dwa koncerny. Ustalony w umowie koalicyjnej w 2000 roku dopuszczalny okres eksploatacji każdej elektrowni wynosi 32 lata. Ponieważ niektóre z nich były odłączane z sieci z powodu prac remontowych, będą prawdopodobnie eksploatowane dłużej.

Karte Deutschland Standorte der deutschen Atomkraftwerke Überschrift: polnisch

Rynek energetyczny w Niemczech podzieliły między siebie regionalnie cztery koncerny energetyczne. Ich łączny udział w niemieckim rynku wynosi 80 procent. Jedna czwarta wytwarzanego przez nich prądu pochodzi z 17 elektrowni jądrowych.

Niemiecka grupa biznesowa szwedzkiego koncernu Vattenfall (Vattenfall Europe) działa we wschodnich krajach związkowych oraz w Hamburgu, zaś koncern EnBW w Badenii – Wirtemberdze. E.ON jest dostawcą prądu na północy i w środkowych Niemczech oraz na dużym obszarze Bawarii. Zachód Niemiec i kilka bawarskich regionów zaopatruje w energię koncern RWE.

Awarie i kontrola elektrowni atomowych

Elektrownia atomowa w Brokdorf
Elektrownia atomowa w BrokdorfZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Nadzór nad bezpieczeństwem reaktorów atomowych oraz nad utylizacją odpadów leży w gestii krajów związkowych RFN. Raz w roku reaktory są odłączane z sieci i poddawane gruntownej inspekcji. Niezależnie od tego okresowe przeglądy techniczne przeprowadza organizacja nadzoru technicznego TÜV. Urzędy kontrolne w krajach związkowych działają z pełnomocnictwa rządu federalnego. Wszystkie awarie muszą być więc zgłaszane najpierw do nich. Informacje te przekazują one odpowiedzialnemu za bezpieczeństwo radiacyjne urzędowi federalnemu - Bundesamt für Strahlenschutz, który zgłasza awarie w Unii Europejskiej i w Międzynarodowej Agencji Atomowej (IAEA).

Po awarii reaktora w Kümmel, minister ds. środowiska Sigmar Gabriel (SPD) zasugerował, żeby kontrolę elektrowni atomowych odebrać krajom związkowym i przekazać urzędowi federalnemu, czym wywołał burzę protestów: - „Poza dobrą współpracą ze Schelzwikiem - Holsztynem, mamy problemy z innymi krajami związkowymi z wprowadzeniem środków bezpieczeństwa. Dolna Saksonia chce nawet dopuścić się naruszenia konstytucji w kwestii bezpieczeństwa elektrowni atomowych” – stwierdził na początku lipca 2009 roku.

Kto najlepiej podoła kontroli siłowni? – to pytanie, zresztą nie nowe, zdaje się odżywać teraz jako temat w zbliżających się wyborach.

Spór o zamykanie elektrowni atomowych

Transport pod nadzorem prętów paliwowych z odłączonej od sieci siłowni Gueterzug mit dem Rheinsberg w Brandemburgii
Transport pod nadzorem prętów paliwowych z odłączonej od sieci siłowni w BrandenburgiiZdjęcie: AP

Żadna z partii politycznych w Niemczech nie jest za budową nowych elektrowni atomowych, niektóre z nich postulują jedynie, żeby zrewidować plany ich zamykania. To też będzie prawdopodobnie drugą, sporną kwestią w kampanii wyborczej we wrześniowych wyborach do Bundestagu.

CDU i CSU domagają się przedłużenia okresu pracy najbezpieczniejszych reaktorów do czasu, kiedy będą dostępne dostateczne dostawy prądu ze źródeł odnawialnych. Liberałowie (FDP) akceptują energię jądrową jako rozwiązanie przejściowe. Socjaldemokraci (SPD) natomiast nie akceptują żadnej alternatywy do ustaleń koalicyjnych. Nie zgadzają się na przedłużenie pracy elektrowni atomowych w Niemczech i chcą, żeby je odłączyć od sieci w 2021 roku. Życzeniem socjaldemokratów jest, aby od 2050 roku prąd pochodził ze źródeł odnawialnych. Zieloni (Grüne) chcą przyśpieszenia tego procesu o 10 lat i postulują szybsze wyłączanie elektrowni atomowych. Boris Palmer z Partii Zielonych skwitował ostatnio rozważania o przedłużeniu pracy elektrowni atomowych argumentem, że produkowany przez nie prąd zaspokaja jedynie trzy procent światowych potrzeb.

Niemiecka lewica (Die Linke) jest pod tym względem najbardziej radykalna i domaga się natychmiastowego wyłączenia wszystkich reaktorów i inwestycji w odnawialne źródła energii.

Według danych z lipca 2008 roku Niemcy zajmują czwarte miejsce pod względem ilości elektrowni atomowych w świecie po Francji (77), Ukrainie (48), Szwajcarii (40) i Japonii (28).


Autor: Barbara Cöllen

Red. Bartosz Dudek