"Minuta ciszy" Siegfrieda Lenza – DW – 20.06.2008
  1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Minuta ciszy" Siegfrieda Lenza

Heide Soltau20 czerwca 2008

Najnowsza książka Lenza "Schweigeminute" ("Minuta ciszy") już w dwa tygodnie po wydaniu znalazła się na drugim miejscu na liście literackich bestsellerów w Niemczech.

https://p.dw.com/p/EMJm
Siegfried Lenz to jeden z "klasyków" niemieckiej literatury współczesnej. Portret autora
Siegfried Lenz to jeden z "klasyków" niemieckiej literatury współczesnej.Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Rzadko się zdarza, że jakaś książka od razu zbiera wszędzie tak pozytywne recenzje, jak ta najnowsza nowela 82-letniego już Siegfrieda Lenza. Mówimy: nowela, gdyż "Minuta ciszy" liczy zaledwie 128 stron. Opowiada o pierwszej, młodzieńczej miłości 18-letniego ucznia Christiana do nauczycielki angielskiego Stelli Petersen. Nie jest to jednak miłość całkiem niewinna, jak można by się tego spodziewać, znając styl i sposób myślenia autora. Po raz pierwszy bowiem w dorobku Lenza znajdziemy klasyczną wręcz "scenę łóżkową", ale opisaną tak ciepło i dyskretnie, że w oczach czytelnika może budzić jedynie sympatię do tej nietypowej pary zakochanych. A może właśnie - typowej? W końcu romans między nauczycielką i jej nastoletnim uczniem nie jest w literaturze niczym nowym.

Na wieczorze autorskim Lenza w Hamburgu niemal natychmiast padło pytanie, czy aby nie zamierza w ten sposób nawiązać do obowiązującego dziś w literaturze i massmediach trendu, który na plan pierwszy wysuwa skandal, najlepiej obyczajowy, bo to najlepiej się dziś sprzedaje? Sędziwy autor zręcznie i z humorem wybrnął z opresji, mówiąc:

"Ach, wiedzą Państwo, w wielu dyscyplinach sportowych mamy do czynienia z programem obowiązkowym i programem dowolnym. To pytanie skłania mnie do refleksji, że - być może - pisarz musi najpierw udowodnić czytelnikom, że radzi sobie z programem obowiązkowym, a więc umie pisać o wydarzeniach historycznych, społecznych, moralnych i tak dalej, żeby wreszcie zmierzyć się kiedyś z problematyką miłosną, niejako na deser, traktując ją jako swój literacki program dowolny."

Dyskretny styl niedomówień

W dwa tygodnie po publikacji- drugie miejsce na liście bestsellerów. Okładka książki
W dwa tygodnie po publikacji- drugie miejsce na liście bestsellerów.Zdjęcie: Hoffmann und Campe

I tu jednak Lenz pozostał wierny sobie. W "Minucie ciszy" operuje głównie półtonami i niedomówieniami. Szczegóły pozostawia wyobraźni czytelników, którzy - jak pokazuje sukces rynkowy tej książki - nadal cenią sobie dyskretny, może nawet nieco staroświecki styl narracji autora, który jest jego wizytówką od ponad pół wieku.

Przejdźmy jednak do samej noweli. Jej bohater - Christian - marzy naiwnie o wspólnym życiu ze Stellą, najlepiej na bezludnej wyspie, na której bądą tylko we dwoje. Tak myśli ktoś, kto zupełnie nie zna życia i rządzących nim surowych reguł. Lenz może to tylko potwierdzić:

"Tak jest naprawdę. Nauka życia opiera się także na stawianiu czoła nieszczęściu, z którym zawsze trzeba się liczyć. Najlepiej, oczywiście, aktywnie i z pełną świadomością tego, co robimy."

Akcja książki toczy się w pierwszej połowie lat 70. gdzieś nad Bałtykiem w miejscowości, której próżno szukać na mapie, bo jest ona wytworem fantazji autora. Woda w morzu jest czysta, słońce mocno świeci, młodzież spędza czas wolny na plaży. Takie właśnie tło: woda i dzika plaża, znajdziemy także w innych książkach Lenza. Nie ma w tym nic dziwnego: to przecież kraina jego dzieciństwa i młodości, które spędził na przemian nad Łabą, na przedmieściu Hamburga, w Szlezwiku-Holsztynie i w Danii. Nie brakowało tam wody ani ludzi, których później portretował. W Danii na przykład spotkał kiedyś rybaka, który posłużył mu za wzór postaci ojca Christiana z noweli "Minuta ciszy".

Skąd ten tytuł? Książka zaczyna się minutą ciszy w szkolnej auli, po śmierci Stelli Petersen, pierwszej, wielkiej i - jak już wiemy - spełnionej miłości maturzysty Christiana. Stella odeszła, lato się skończyło, po miłości pozostały jedynie wspomniena. Książka ma nieco melancholijny i refleksyjny nastrój, ale na tym chyba polega jej wdzięk. Opowiada o potędze miłości. O wielkim uczuciu, które jest silniejsze niż śmierć, bo do pierwszej miłości w życiu zawsze przecież można wrócić myślami.