Migranci we wschodnich Niemczech: wyjechać czy zostać? – DW – 22.09.2024
  1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
MigracjaNiemcy

Migranci we wschodnich Niemczech: wyjechać czy zostać?

22 września 2024

AfD prowadzi intensywną kampanię przeciwko imigrantom w Turyngii, Saksonii i Brandenburgii. A przecież od dłuższego czasu już nic bez nich nie funkcjonuje.

https://p.dw.com/p/4kvlV
Niemcy | Międzynarodowi pracownicy wykwalifikowani w Turyngii
N3: Dyrektor zarządzający Stefan Landes (drugi od lewej) z międzynarodowymi specjalistami Luisem (po lewej), TJ i Yuthem przed budynkiem Triebwerk.Zdjęcie: Elke Siedhoff-Müller/N3

Dzięki średniej wielkości przedsiębiorstwu z małego miasta w Turyngii dzieją się naprawdę duże rzeczy. N3 to nazwa rozwijającej się firmy z Arnstadt, która jako jedyna w Europie naprawia silniki lotnicze, w wyniku czego Airbus A380 lub Boeing Dreamliner mogą wzbić się w przestworza. Biznes kwitnie: spółka zależna Lufthansy i Rolls-Royce'a inwestuje teraz kolejne 150 milionów euro, aby się rozwijać i w przyszłości serwisować nawet 250 silników rocznie.

„Niepokój, ale nie strach”

– To międzynarodowy sukces – zaznacza w rozmowie z DW dyrektor handlowy Stefan Landes. – Jesteśmy firmą, która łączy ludzi i kultury, aby wspólnie pracować nad tym wspaniałym produktem. To także część naszego DNA. Przekonanie, że możemy to zrobić tylko dzięki naszym własnym zasobom, jest błędne. Bez dobrych bodźców z innych firm, z innych kultur, nie dotarlibyśmy tam, gdzie jesteśmy dzisiaj.

Przyczyniło się do tego 1100 pracowników N3, pochodzących łącznie z 25 krajów. Wśród nich są specjalista IT TJ z Filipin, chilijski inżynier lotniczy Luis oraz Yuth z Tajlandii, który pracuje w dziale obsługi klienta. Wszyscy trzej są zachwyceni warunkami pracy, atmosferą w zespole i możliwością pracy w języku angielskim. Ale jaka była ich reakcja na zwycięstwo AfD w wyborach landowych w Turyngii, która przez Urząd Ochrony Konstytucjizostała sklasyfikowana jako prawicowo-ekstremistyczna?

Yuth przyznał w rozmowie z DW, że „jest już trochę zaniepokojony, ale nie przestraszony”. – Partie nie powinny posługiwać się stereotypami i wrzucać wszystkich imigrantów do jednego worka. Przyjeżdżamy tutaj do rozwijającej się firmy, wnosimy swój wkład i robimy coś dobrego nie tylko dla niej, ale i dla całych Niemiec.

Deutschland | Internationale Fachkräfte in Thüringen
Zdjęcie: Elke Siedhoff-Müller/N3

Paradoks Turyngii

W Arnstadt wyczuwalna jest cała wewnętrzna sprzeczność Turyngii: z jednej strony rozwijająca się, globalnie nastawiona firma, która z powodzeniem pracuje nad przyszłością tej lokalizacji biznesowej. Z drugiej strony partia z liderem AfD, Björnem Höckem, który chce powrotu do przeszłości i który widzi Niemcy bez imigrantów, choć oznacza to spadek populacji o 20 lub 30 procent. I który życzył firmom zaangażowanym w kampanię „Made in Germany – made by diversity” poważnych zawirowań gospodarczych.

Stefan Landes patrzy na to krytycznie. – Jesteśmy uzależnieni od wykwalifikowanych pracowników z zagranicy, na przykład z Azji. Sukces N3 nie byłby możliwy bez międzynarodowej wykwalifikowanej siły roboczej. Nie powiodłaby się nam polityka, która stawia mury i faworyzuje izolację. Ktoś, kto chce, aby firmy otwarte na świat wpadły w poważne zamieszanie, jak pan Höcke, ma stosunkowo niewielkie pojęcie o polityce gospodarczej.

Średniej wielkości firmy, takie jak N3, miałyby w przyszłości ogromne problemy bez specjalistów z całego świata, ale wschodnie Niemcy już teraz mocno odczuwają niedobór wykwalifikowanej siły roboczej. W ankiecie przeprowadzonej przez instytut Ifo42,1 proc. wschodnioniemieckich firm stwierdziło, że brak wykwalifikowanych pracowników będzie miał wpływ na ich działalność już w pierwszym kwartale 2024 roku.

Anas Jano, kardiolog z Syrii
„Koledzy z zagranicy potrzebują długoterminowej perspektywy dla siebie i swoich rodzin” - Anas Jano, kardiolog z SyriiZdjęcie: Privar

Także system opieki zdrowotnej

Brak imigrantów ma ogromny wpływ nie tylko na gospodarkę, ale także na sektor opieki zdrowotnej. W Turyngii, jednym z krajów związkowych o najniższym zagęszczeniu lekarzy, co czwarty lekarz szpitalny pochodzi obecnie z zagranicy. Większość z 1700 zagranicznych lekarzy pochodzi z Syrii, Rumunii lub Ukrainy.

Jeden z nich, syryjski kardiolog Anas Jano, pracuje w Szpitalu Uniwersyteckim w Jenie od 2023 roku. Mówi, że wielu jego zagranicznych kolegów martwi się, jak rozwinie się sytuacja po zwycięstwie AfD w wyborach. – Lekarze starają się zintegrować z tutejszym systemem opieki zdrowotnej, a na przykład opanowanie języka niemieckiego to bardzo długa droga. Ale czasami ma się wrażenie, że to wciąż za mało, by być traktowanym na równi; że pochodzenie i kolor skóry wciąż odgrywają rolę. A gdy rozmawia się z innymi i słyszy takie historie, naturalnie zastanawiasz się dwa razy nad przyjazdem na przykład do Turyngii.

Siła robocza dla Niemiec w czasach ksenofobii

Problemem są jednak nie tylko pilnie potrzebni lekarze, którzy nie przyjeżdżają. To także ci, którzy wyjeżdżają po krótkim czasie; ponad połowa z tych, którzy wyjechali, pozostała w Turyngii krócej niż dwa lata. Sukces AfD daje jednak do myślenia nie tylko migrantom we wschodnich Niemczech. Niedawna ankieta przeprowadzona przez Niemieckie Centrum Badań nad Integracją i Migracją (DEZIM) wykazała, że co czwarta osoba ze środowisk migracyjnych przynajmniej hipotetycznie rozważa opuszczenie Niemiec.

Kardiolog Samer Matar, członek-założyciel Syryjskiego Stowarzyszenia Lekarzy i Farmaceutów w Niemczech wyjasnia to następująco: – Wszyscy koledzy codziennie oglądają wiadomości i chcą wiedzieć, dokąd to wszystko zmierza. Wielu z nich mówi, że jeśli pan Höcke dojdzie do władzy, ich dzieci nie będą się tu kształcić. Dwóch już przeniosło się w tym roku właśnie z tego powodu. A wielu zastanawia się, czy zostać.

Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Niemieckiej DW.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Björn Höcke: radykalny polityk chce być premierem Turyngii